Dzisiaj trochę z nudów, a trochę za taty namową postanowiłam zrobić sobie wycieczkę po okolicy. I doszłam do wniosku, że dobrze jest mieszkać w Wietnamie ;) Powodów jest kilka.
1. Rząd zadba o Twoje bezpieczeństwo:
Ostrzeżenie na słupie. Dość sugestywne, prawda? |
Tu na co drugim budynku jest Wietnamska flaga. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka budynek nie nadaje się do zamieszkania. |
3. I hodować kaktusy w ogrodzie:
4. Albo banany. To nawet lepiej, bo można zjeść, więc się na kasie oszczędza:
5. No i oczywiście zwięrzątka domowe. Mniejsze:
Dla niezorientowanych: gekon na ścianie u znajomego Wietnamczyka. I tak naprawdę to dziki, a nie oswojony ;) |
Zdjęcie jak z przewodnika turystycznego, nie? Aż jestem z siebie dumna :P |
Tak spuszczając z tonu na moment. Te zdjęcia pochodzą z bocznych uliczek, gdzie nie ma dużego ruchu motocyklo-samochodowego. Nagle się okazuje, że cała okolica pachnie. Przesiąknięta jest zapachami na wskroś. Zapachami mokrej ziemi z okolicznych pól ryżowych, owocami z niezliczonych straganów czy właśnie (niespecjalnie już przyjemnym) zapachem ryb i mięsa. Stoiska stoją na poboczu drogi. Praktycznie każdy dom ma swoje (oprócz fryzjerów, kafejek internetowych i sklepików z napojami). Zapachy te mieszają się ze sobą i stwarzają atmosferę, której w Polsce nie poczujecie nigdzie.
Ale wracając do podpunktów.
7. Do rybki z warzywami proponuję tradycyjnie ryż. Najlepiej z własnego ogródka.
Nie miałam jak podejść bliżej. W rzeczywistości to niewiele różni się od naszego zboża. Tylko stoi w wodzie. |
Na pewno przyniosą wieńce:
średni:
albo większy:
Albo taki całkiem duży, rodzinny:
Zauważyliście jak pozytywne są te nagrobki? Kolorowe, z taoistycznymi symbolami. I zamiast naszych zniczy stoją donice z kadzidełkami. Takie jak ta w świątyni w HaNoi (patrz poprzednia notka), tylko znacznie mniejsze. Zresztą widok również sprzyja zamyśleniu...
No i jak Wam się podoba? Kto się do mnie przyłączy? Zapraszam na obiad. Zjemy tradycyjnie, na podłodze, pałeczkami. Wierzcie mi, przepyszne!
Z serdecznymi pozdrowieniami dla Basila (ten w zielonym) i Mary, którzy przygotowali mi i Aunowi (ten w niebieskim) prawdziwą ucztę! |
Te sobie rosną na dachu jednego z domów ;) |
Jak nasz rumianek, prawda? Nie mam pojęcia czy to to samo :P |
Tu trochę słabo widać, ale kwiatki na czubkach są malutkie i błękitne. |
Paprotka |
zajebiasszcze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTo teraz poprosimy o więcej zdjęć, na których będzie widac Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNp. w "ładnych sukienkach" oraz patriotycznymi akcentami w tle :)
No a jak czytałem "No i jak Wam się podoba? Kto się do mnie przyłączy?", to niemal odruchowo podniosłem rękę ;)
Marcinie zapraszam zatem ;)
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć na których jestem, to cóż. Jest problem. Jako że poruszam się praktycznie sama tutaj, to nie ma mi kto zdjęć robić. A ze względu na dużo kradzieży nikomu aparatu do ręki nie dam.
Będziecie musieli przeżyć bez moich zdjęć :P
witaj,po przejsciu na emeryture zamierzam zamieszkac w wietnamie.jakie sa obecnie miesieczne koszta utrzymania sie w tym kraju?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
witam, zamierzam na emeryturce zamieszkać w Wietnamie.Prosze o pomoc i wyjaśnienie mi czy Polak może zamieszkać na stałe w Wietnamie i jakie miejsce jest najlepsze na osiedlenie sie.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie i Żonie Wietnam prosze odpowiedzieć mi na e-maila jeśli to możliwe
gtgoliat@gmail.com