Popularne posty

poniedziałek, 25 października 2010

Sapa - wietnamskie Zakopane.

Nie cieszcie sie jeszcze. Jeszcze dzisiaj bez fotek. Tak tylko daje znac, ze zyje, bo slyszalam, ze niektorzy sie martwia :P Moj tatus nawet chcial aktywowac w orange usluge "Gdzie jest Dziecko". Tatus - dziecko jest w Wietnamie. Siedzi w Sapie. I moknie. I marznie. I z widoczkow nie podziwia, bo nic nie widac. Ale muzyczki wietnamskiej slucha i ma sie dobrze ;)

Jutro o 17 mam autobus nocny do HaNoi, potem prosto do Thai Nguyen do akademika. Tak wiec od srody mozecie sie spodziewac kolejnych relacji z ostatniego tygodnia... I bedzie o tym jak pokochalam Wietnam. I o Wietnamie, ktory poznalam i w ktorym sie zakochalam i ktory jeszcze kiedys bede chciala odwiedzic. I o cieplym morzu. A moze nawet cos o Australii wyjatkowo sie trafii, kto wie? Ale to tylko jedno zdanie raczej :P Tak czy siak bedzie sporo i ciekawie, obiecuje. A potem kilka dni i Wielki Powrot :) Stesknilam sie za Polska i Wami wszystkimi okropnie, wiec zacznijcie szykowac sie na wielkie imprezowanie :D Dobre buty do tanca i silna watroba na picie wskazane!

A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz